Bez przesady z plagiatami

Bez przesady z plagiatami

W 2007 roku Getty Images wygrało sprawę o plagiat jednego ze zdjęć z ich oferty. Niby nic dziwnego, w zasadzie słuszna sprawa, a jednak było to dość zaskakujące orzeczenie, gdyż nie dotyczyło w tym przypadku zwyczajnej kradzieży zdjęcia i jego wykorzystania, tylko wykonania zdjęcia będącego w opinii Getty Images zamierzoną kopią jednej fotografii z ich katalogu. (więcej…)

Camera obscura jest obscurna?

Camera obscura jest obscurna?

Camera obscura, pinhole camera, otworkowy aparat fotograficzny. Tak nazywa się to jedno z najstarszych prostych urządzeń optycznych.
Obraz charakteryzuje się nieskończoną głębią ostrości, łagodnymi kontrastami, rozmyciem oraz miękkością, a wykonany na materiale barwnym – pastelową kolorystyką. Ze względu na średnicę otworka, światło wpadające do kamery jest bardzo słabe więc naświetlenie negatywu wymaga dłuższego czasu, od kilku sekund do nawet kilku godzin. (więcej…)

Wino marki „Wino”

Wino marki „Wino”

Ponad 20 lat temu, kiedy zostałem zatrudniony w firmie reklamowej, jednym z pierwszych zleceń jakie dostałem do realizacji było wykonanie pod dyktando klienta etykiet na tanie wina. Zleceniodawca przyjechał wiśniowym mercedesem, ubrany był w wełniany płaszcz koloru wiśniowego i takiego samego koloru garnitur. (więcej…)

Tilt-shift

Tilt-shift

Jakiś czas temu…

we wszystkich stacjach radiowych królowała piosenka Cher „Believe”, w której zastosowano komputerowy efekt zniekształcający w charakterystyczny sposób głos (taki łamiący się, metaliczny). Nie minęło wiele czasu i stacje radiowe zaczęły wypluwać z głośników setki piosenek w których zastosowano podobny zabieg stylistyczny.

… jakiś czas później…

pojawiły się pierwsze zdjęcia, w których zastosowano tzw. efekt tilt-shift, który zniekształca obraz tak, iż mamy wrażenie, że nie patrzymy na realny świat tylko na makietę z miniaturowymi obiektami.
Wydawać by się mogło, że za tymi zdjęciami stoją „zawodowcy” posiadający sprzęt fotograficzny niedostępny zwykłemu śmiertelnikowi.  Otóż nic bardziej mylnego. Robiąc fotkę nawet prostym aparatem o średnich możliwościach i odpowiednio ją komponując, można przy pomocy odpowiedniego programu komputerowego uzyskać „fajny” efekt powalający oglądających na kolana.
Idę o zakład, że niebawem z serwisów fotograficznych będzie uśmiechać się do nas tysiące podobnych zdjęć.

Tu i teraz

Żeby ułatwić zadanie podpowiem jak prosto, łatwo i przyjemnie (parafrazując Adama Słodowego – mistrza tworzenia cudów z niczego) przy pomocy deseczki, gwoździka i szmateczki uzyskać taki efekt.

W programie Adobe Photoshop wybieramy tryb szybkiej maski (Quick Mask), następnie wybieramy gradient lustrzany i zaznaczamy go w ten sposób, że początek będzie określał obszar centralnej ostrości, a jego koniec obszar masksymalnego rozmycia obrazu. Efektem będzie pojawienie się zaznaczonej na czewrwono maski.

Następnie wracamy do standartowego trybu edycji.

Wybieramy z menu Filtry filtr Blur (rozmycie), a następnie Lens Blur (rozmycie soczewkowe). Dalej już droga prosta. Na podglądzie będziemy obserwować efekt eksperymentowania z suwakami korekcyjnymi, i po uzyskaniu zadowalającego efektu klikniemy Ok.

Bardziej ambitni mogą jeszcze pobawić się narzędziami z panelu Adjustment żeby odpowiednio ustawić nasycenie kolorów, kontrast i… gotowe. Możemy wstawić zdjęcie w fotoramkę.

Ciekawe, czy tak jak przeminęła moda na piosenki z łamiącym się metalicznym głosem, tak minie moda na „fajny” efekt?
Pożyjemy, zobaczymy. Nie ulega jednak wątpliwości, że nawet średniej jakości zdjęcie zyskuje „zawodowy sznyt”.

Za jakiś czas…

Przy okazji pisania tego tekstu naszła mnie jeszcze jedna refleksja.
Któregoś pięknego dnia oglądałem na YouTube możliwości jakie oferuje nowy Photoshop CS5 i to, co zobaczyłem kazało mi się zastanowić, do czego jeszcze jest potrzebny człowiek. Program sam automatycznymi funkcjami jest w stanie doprowadzić praktycznie każde zdjęcie do poziomu profesjonalnej fotografii. Możliwe, że w CS np. 7 czy 8 nie trzeba już będzie nawet wgrywać zdjęcia do programu. Będą gotowe kliparty, moduły z „nano pixelami” z których będzie można stworzyć dowolną „fotografię”. A taki szczegół, że ten, któremu robiliśmy zdjęcie akurat stał za drzewem czy go w ogóle nie było nie będzie miał większego znaczenia. Odpowiedni algorytm sobie z tym poradzi.

Chyba sprzedam aparat, wystarczy ten w telefonie ;-)

Typokonstrukcja 4

Typokonstrukcja 4

W łódzkiej Galerii Willa przy ul. Wólczańskiej 31 pokazana została czwarta edycja wystawy Typo & Konstrukcja, prezentująca plakaty autorstwa Bogusława Balickiego (ur. 1937), który w latach 1967-75 tworzył spółkę autorską ze Stanisławem Łabęckim; japońskiego grafika Minoru Naiijimy (ur. 1948) oraz Ralpha Schraivogela (ur. 1960). Trzy pokolenia typografów z trzech krajów przodujących w dziedzinie plakatu artystycznego (Polska, Japonia, Szwajcaria). (więcej…)

Jak skanowałem Fuji Superia 200

Jak skanowałem Fuji Superia 200

Klasa A – czyli amatorska

Jak większość negatywów o tej czułości Fuji Superia 200 zaliczany jest do klasy amatorskiej.  Często spotyka się zarzut, że negatywy 200 ISO mając czułości mniejszą niż 400 ASA, dają ziarno większe od 100 ISO. Same wady, żadnych zalet?

Moim zdaniem jedną zaletę z pewnością mają – są tanie i wciąż dość powszechnie dostępne. Dla osób które skanują negatywy, filmy amatorskie moim zdaniem mają jeszcze jedną istotną zaletę – dobrze się je skanuje.

Skanowanie

Większość prostych programów skanujących nie ma opcji wyboru fabrycznie skalibrowanej maski materiału i zamiana negatywu na pozytyw dzieje się automatycznie, a że proste programy są raczej przeznaczone do filmów amatorskich, to efekty  są zazwyczaj zadowalające, jeśli skanujemy „standardowe zdjęcia pamiątkowo-rodzinne”, zrobione w piękny, słoneczny dzień w czasie spaceru. Mówię o takich fotografiach, że mają „każdego koloru po trochu”, są jak testowa tablica GretagMacbeth z kolorami. Zawsze kiedy oglądałem testy negatywów, tablica taka była „głównym punktem programu”. Sfotografowana w idealnie dobranym świetle, nijak się jednak moim zdaniem miała do zdjęć zrobionych w różnorodnych warunkach jakie spotyka się fotografując na co dzień.

Problemy zaczynają się wtedy, kiedy fotografowany motyw ma wąski zakres barw, albo/i nie jest oświetlony światłem o temperaturze światła dziennego. W takich przypadkach nie tylko proste programy skanujące się wykładają, ale i te bardziej zaawansowane mówiąc krótko głupieją, różnica pomiędzy nimi jest taka, że te drugie dają większą możliwość indywidualnych ustawień.

EpsonScan

Poniżej dwie klatki zeskanowane przy użyciu dołączonego do mojego skaner programu EpsonScan.

test-epson-superia-200

Fuji Superia 200 – skaner Epson 2400 photo – program EpsonScan

Pierwsze zdjęcie (z chłopcem) zrobione w pochmurny dzień, EpsonScan próbował dostosować to zdjęcie do „standardu rodzinno-albumowego”,  automatycznie podbił kontrast. Program nie wie w jakich warunkach zrobione było zdjęcie, zakłada, że miejsce najjaśniejsze jest bielą a najciemniejsze czernią. Zdjęcie ma cyjanową dominantę, szarości są zielonkawe. Z drugim, zrobionym w słoneczny dzień,  EpsonScan poradził sobie znacznie lepiej.

SilverFast

Poniżej te same zdjęcia zeskanowane SilverFastem z maską Fuji Superia 200, oraz z wykorzystaniem masek  dla negatywów Agfa Vista 200 oraz Kodak Gold 200.

Największe różnice widoczne są w lewym zdjęciu.

superia200

Fuji Superia 200 – maska Fuji Superia 200 – program SilverFast

superia200-vista200

Fuji Superia 200 – maska Agfa Vista 200 – program SilverFast

superia200-gold200

Fuji Superia 200 – maska Kodak Gold 200 – program SilverFast

Gdybym miał ocenić ten film wyłącznie na podstawie pierwszego skanu z EpsonaScan, to nie spodobałby mi się.  Jednak kiedy ma się możliwość eksperymentowania, ten jak i każdy inny film (mam dwa wyjątki, o których za jakiś czas napiszę) można „zmusić” podczas skanowania do fajnych rezultatów. Celowo nie wspominam o możliwościach edycji zdjęć w Photoshopie, gdyż wychodzę z założenia, że najpierw trzeba mieć odpowiedni materiał do edycji. Na przepalenie i „zatłuczone” czernie nie pomoże żadna edycja, a korekcje kontrastu lub/i koloru mogą być czasem bardzo czasochłonne, kiedy weźmie się pod uwagę fakt, że niektóre z nich mogą wymagać selektywnego maskowania.

Czy lubię ten negatyw?

Nie lubię go, m.in. za zielone opakowanie:),  ale uważam, że można na nim zrobić fajne zdjęcia.

Zdjęcia z niego wydają mi się chłodniejsze, bardziej zielonkawe, ale to moje bardzo subiektywne odczucie. Nie podzielam jednak tych obiegowych wad dotyczących czułości i ziarna.  Osobiście każdy film kolorowy prześwietlam o 1EV, więc negatyw 200 ISO oferuje mi czasy 100-ki, którą w takiej sytuacji musiałbym naświetlać jak 50 ISO, a kiedy aparat nosi się w kieszeni i często fotografuje z ręki przypadkowe sytuacje 50 ISO to trochę mało.

Lubię to zdjęcie

duze

Fot. Sławek Szulc

Technika

Oba zdjęcia zostały wykonane aparatem LOMO LCA, czułość ustawiona na 200 ISO.

Film: Fuji Superia 200
Aparat: Lomo LCA
Skaner: Epson Perfection 2400 Photo
Programy: EpsonScan v. 2.65A, Silver Fast v6.4.4r7